Alkohol, narkotyki, seks i Przystanek Woodstock
Re: Alkohol, narkotyki, seks i Przystanek Woodstock
Sodoma i Gomora !pier1987 pisze:http://kefir2010.wordpress.com/2013/08/ ... woodstock/
Upadek Polski będzie wielki i bardzo bolesny.
Polsko - wróć do Boga ! Odrzuć pokusy demona, niszczyciela ludzkości.
Znany dziennikarz “dostał” PO ryju.
http://wirtualnapolonia.com/2013/08/03/ ... l-po-ryju/
http://wirtualnapolonia.com/2013/08/03/ ... l-po-ryju/
„Szkło kontaktowe” na żywo
- to miała być atrakcja wczorajszego wieczoru na Przystanku Woodstock. Skończyło się skandalem. Dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow został zaatakowany przez młodego mężczyznę trzymającego w ręku tabliczkę z napisem „TVN kłamie”.
W ramach Przystanku Woodstock odbywa się impreza pod hasłem Akademia Sztuk Przepięknych. Wczoraj wieczorem główną atrakcją miało być „Szkło kontaktowe” – tym razem na żywo nie ze studia TVN24, ale z festiwalowej sceny. W roli prowadzących wystąpili Artur Andrus i dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow.
Akurat mówił ten drugi, gdy na scenę wtargnął młody mężczyzna. W ręku trzymał (chyba) kawałek kartonu, a na nim napis (to na pewno) nie pozostawiający wątpliwości, co myśli o telewizyjnej stacji – „TVN kłamie”. Intruz stanął pomiędzy Andrusem i Miecugowem, pokazał tabliczkę i dwukrotnie próbował uderzyć Miecugowa.
Ludzie stojący przed sceną różnie reagowali na to, co się dzieje na scenie: jedni gwizdami, inni oklaskami. Zrobił się ogromny tumult.
Ochrona zareagowała z opóźnieniem, ale bardzo brutalnie. Dwóch ochroniarzy wręcz zrzuciło intruza ze sceny. To już jednoznacznie zostało ocenione przez widownię – głośnymi gwizdami.
Miecugow na Woodstocku o swoim ojcu-staliniście: on to miał prawdziwe problemy
.
“Naszym problemem jest to, że coś drożeje. Ale co to za problemy. Prawdziwe mieli moi rodzice, a nasi dziadkowie, którzy przeżyli wojnę” – mówił dziś na Przystanku Woodstock dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow. Jego ojciec w czasach stalinowskich podpisał apel popierający komunistyczne władze, które skazały na karę śmierci niepokornych katolickich księży.
W 1953 r. Bruno Miecugow był jednym z 53 stalinowskich “intelektualistów”, którzy wyrazili poparcie dla stalinowskich władz PRL po aresztowaniu pod sfabrykowanymi zarzutami duchownych katolickich, skazanych na karę śmierci w sfingowanym procesie pokazowym.
Rezolucja została podpisana po zakończeniu procesu krakowskich księży, w okresie gdy trzech skazanych oczekiwało na wykonanie wyroków śmierci. Stanowiła element propagandowej nagonki na Kościół Katolicki i dawała stalinowskim władzom PRL pretekst do dalszego zaostrzenia represji wobec ludzi wierzących.
Ale Bruno Miecugow miał też inne “prawdziwe problemy”. W latach 1950-1956 współpracował z czasopismem „Budujemy socjalizm”, wydawanym przez Komitet Powiatowy PZPR. A w 1963 r. otrzymał wyróżnienie na festiwalu w Opolu za… teksty piosenek wojskowych.
W 2002 r. Grzegorz Miecugow wyznał w rozmowie z “Dziennikiem Polskim”: - Zawsze podziwiałem ojca.
Dziś – na Przystanku Woodstocku – dowiedzieliśmy się od Grzegorza Miecugowa, że dzisiejsze problemy młodych ludzi to błahostka w porównaniu z tym, co musiał przeżywać jego tata-stalinista, hołubiony przez władze PRL. Dziennikarz TVN wyznał też zgromadzonej młodzieży, że jego ulubionym słowem jest przyzwoitość.
Autor: wg
Żródło: niezalezna.pl, tokfm.pl
Ilustracja Arkadiusza Gacparskiego
Tytuł pochodzi:
.
WK-WirtualnaPolonii
- to miała być atrakcja wczorajszego wieczoru na Przystanku Woodstock. Skończyło się skandalem. Dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow został zaatakowany przez młodego mężczyznę trzymającego w ręku tabliczkę z napisem „TVN kłamie”.
W ramach Przystanku Woodstock odbywa się impreza pod hasłem Akademia Sztuk Przepięknych. Wczoraj wieczorem główną atrakcją miało być „Szkło kontaktowe” – tym razem na żywo nie ze studia TVN24, ale z festiwalowej sceny. W roli prowadzących wystąpili Artur Andrus i dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow.
Akurat mówił ten drugi, gdy na scenę wtargnął młody mężczyzna. W ręku trzymał (chyba) kawałek kartonu, a na nim napis (to na pewno) nie pozostawiający wątpliwości, co myśli o telewizyjnej stacji – „TVN kłamie”. Intruz stanął pomiędzy Andrusem i Miecugowem, pokazał tabliczkę i dwukrotnie próbował uderzyć Miecugowa.
Ludzie stojący przed sceną różnie reagowali na to, co się dzieje na scenie: jedni gwizdami, inni oklaskami. Zrobił się ogromny tumult.
Ochrona zareagowała z opóźnieniem, ale bardzo brutalnie. Dwóch ochroniarzy wręcz zrzuciło intruza ze sceny. To już jednoznacznie zostało ocenione przez widownię – głośnymi gwizdami.
Miecugow na Woodstocku o swoim ojcu-staliniście: on to miał prawdziwe problemy
.
“Naszym problemem jest to, że coś drożeje. Ale co to za problemy. Prawdziwe mieli moi rodzice, a nasi dziadkowie, którzy przeżyli wojnę” – mówił dziś na Przystanku Woodstock dziennikarz TVN Grzegorz Miecugow. Jego ojciec w czasach stalinowskich podpisał apel popierający komunistyczne władze, które skazały na karę śmierci niepokornych katolickich księży.
W 1953 r. Bruno Miecugow był jednym z 53 stalinowskich “intelektualistów”, którzy wyrazili poparcie dla stalinowskich władz PRL po aresztowaniu pod sfabrykowanymi zarzutami duchownych katolickich, skazanych na karę śmierci w sfingowanym procesie pokazowym.
Rezolucja została podpisana po zakończeniu procesu krakowskich księży, w okresie gdy trzech skazanych oczekiwało na wykonanie wyroków śmierci. Stanowiła element propagandowej nagonki na Kościół Katolicki i dawała stalinowskim władzom PRL pretekst do dalszego zaostrzenia represji wobec ludzi wierzących.
Ale Bruno Miecugow miał też inne “prawdziwe problemy”. W latach 1950-1956 współpracował z czasopismem „Budujemy socjalizm”, wydawanym przez Komitet Powiatowy PZPR. A w 1963 r. otrzymał wyróżnienie na festiwalu w Opolu za… teksty piosenek wojskowych.
W 2002 r. Grzegorz Miecugow wyznał w rozmowie z “Dziennikiem Polskim”: - Zawsze podziwiałem ojca.
Dziś – na Przystanku Woodstocku – dowiedzieliśmy się od Grzegorza Miecugowa, że dzisiejsze problemy młodych ludzi to błahostka w porównaniu z tym, co musiał przeżywać jego tata-stalinista, hołubiony przez władze PRL. Dziennikarz TVN wyznał też zgromadzonej młodzieży, że jego ulubionym słowem jest przyzwoitość.
Autor: wg
Żródło: niezalezna.pl, tokfm.pl
Ilustracja Arkadiusza Gacparskiego
Tytuł pochodzi:
.
WK-WirtualnaPolonii
"Róbta co chceta!" - mówi ks. Boniecki
Ks. Adam Boniecki gościem Przystanku Woodstock. "Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co chceta!"
Były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów, znowu zaskakuje. Po tym, jak pozował do wspólnej fotki z Nergalem, tym razem pojawił się jako specjalny gość na Przystanku Woodstock.
Tym razem również nie zabrakło odniesień do lidera grupy Behemoth. Zdaniem ks. Adama Bonieckiego "Adam (Darski - przyp. red.) jest miłym, spokojnym i mądrym człowiekiem".
Czyżby za przyjazdem ks. Bonieckiego na Woodstock przemawiały względy ewangelizacyjne? Nic z tego. Na pytanie, co ksiądz chce zaoferować podczas imprezy, duchowny odpowiada krótko:
Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co chceta!
http://wpolityce.pl/artykuly/59422-wnas ... tyce.pl%29

Ks. Adam Boniecki gościem Przystanku Woodstock. "Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co chceta!"
Były redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego", znany ze swoich kontrowersyjnych poglądów, znowu zaskakuje. Po tym, jak pozował do wspólnej fotki z Nergalem, tym razem pojawił się jako specjalny gość na Przystanku Woodstock.
Tym razem również nie zabrakło odniesień do lidera grupy Behemoth. Zdaniem ks. Adama Bonieckiego "Adam (Darski - przyp. red.) jest miłym, spokojnym i mądrym człowiekiem".
Czyżby za przyjazdem ks. Bonieckiego na Woodstock przemawiały względy ewangelizacyjne? Nic z tego. Na pytanie, co ksiądz chce zaoferować podczas imprezy, duchowny odpowiada krótko:
Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co chceta!
http://wpolityce.pl/artykuly/59422-wnas ... tyce.pl%29